Katolicy cierpią za wiarę, dziennikarze - za prawdę (tiếng Ba Lan)
(Người Kitô hữu chịu khổ nhọc về đức tin và sự thật)

Wietnamska policja aresztowała kilku katolików uczestniczących w pokojowym proteście w Hanoi, domagających się zwrotu ziemi zabranej parafii Thai Ha. Jednocześnie tamtejsze służby bezpieczeństwa oraz policja podjęły działania ograniczające wolność dziennikarzy przekazujących zagranicznym agencjom prawdziwe informacje na temat protestu w parafii prowadzonej przez ojców redemptorystów. Mimo gróźb ze strony wietnamskich służb bezpieczeństwa, do protestu przyłącza się coraz więcej osób.

Pierwsze nakazy aresztowania wydano w czwartek, 11 września. Spośród uczestników protestu wietnamska policja aresztowała już siedmiu parafian Thai Ha. Następnego dnia na policję wezwany został o. Matthew Vu Khoi Hung, redemptorysta, przełożony miejscowego klasztoru.

Wietnamskie władze przygotowują wniosek uznający protest katolików za działalność przestępczą. Dokument stwierdza, że przygotowany został on przez "wrogie siły" przeciwko komunistycznemu rządowi Wietnamu. - Oni nie są uczestnikami zamieszek ani ludźmi wrogimi społeczeństwu, którzy zakłócają porządek publiczny" - stwierdził ks. bp Joseph Dang Duc Ngan Lang Son w homilii wygłoszonej w miniony czwartek w parafii Thai Ha. Ordynariusz Lang Son i Cao Bang, który tego dnia odwiedził protestujących, dodał, iż pragną oni tylko "podczas swej ziemskiej pielgrzymki żyć zgodnie ze swoim chrześcijańskim powołaniem".

W kontrolowanej przez wietnamski rząd telewizji pojawiają się osoby przebrane za duchownych i osoby świeckie podające się za katolików, które nie tylko ostro krytykują protest, ale usiłują przedstawić protestujących jako przestępców. Wyrażają swoje "zdziwienie i zawód", że rząd nie podjął "wszystkich koniecznych środków, by przywrócić porządek publiczny".

8 września br. w dwóch hanojskich dziennikach wiceminister bezpieczeństwa publicznego gen. Nguyen Van Huong oraz dyrektor stołecznej Agencji Bezpieczeństwa Publicznego gen. Nguyen Duc Nhanh ostrzegli ks. abp. Josepha Ngo Quang Kieta, kapłanów i wiernych, że jeśli nie zakończą akcji protestacyjnych, grożą im surowe konsekwencje. Generał Nhanh zagroził też sankcjami wobec dziennikarzy przekazujących zagranicznym mediom informacje o proteście, nieodpowiadające oficjalnej propagandzie wietnamskiego rządu. Władze Wietnamu rozpoczęły już kontrolę publikacji katolickich dziennikarzy. Niektórzy z nich zostali wezwani przez policję i poproszeni, by zaprzestali informowania zagranicznych mediów. Na podstawie anonimowych źródeł agencje podają, iż władze zmierzają do zaostrzenia restrykcji wobec niepokornych. Policja zaczęła kontrolować Wietnamczyków, którzy odwiedzają witryny internetowe takich agencji prasowych, jak Asia News, Catholic News Agency, Catholic World News, Independent Catholic News, VietCatholic News, Zenit czy innych niezależnych zagranicznych mediów katolickich. - Przemoc stosowana przez władze z Hanoi zostanie potępiona przez świat - stwierdził tymczasem ks. bp Francis Nguyen Van Sang z diecezji Thai Binh, odnosząc się do pogróżek ze strony służb bezpieczeństwa. W wydanym dwa dni później oświadczeniu zatytułowanym "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie" podkreślił, że "używanie miecza przeciwko niewinnym cywilom jest haniebne".

Obserwatorzy wydarzeń w Wietnamie zwracają uwagę, że o ile protest katolików w tym kraju jest wydarzeniem wyjątkowym, o tyle obecność w nim wszystkich biskupów z północnego regionu kraju czyni go bezprecedensowym w całej historii Wietnamu.

(Source: Sebastian Karczewski, KAI, Nasz Dziennik)